Bardzo dobry kryminal,choc przyznam,ze nie jestem wielbicielem europejskiego kina.36 nalezy do nielicznych ktore naprawde mi sie podobaja.Duza zaleta francuskiego kina jest to,ze nie ma w nich idiotycznych,oklepanych tekstow jak w amerykanskich filmach,i to,ze bohaterowie to bardzo realistyczni goscie;Zaden z glownych bohaterow w 36 nie jest dobry,obydwaj przesiaknieci sa policyjna robota i calym brudem ktory ja otacza.Ale o ile pierwszy zadaje sie z dziwkami,bandziorami i nawet posuwa sie do metod przez nich stosowanych,to jednak ma honor i w cos wierzy-dorwie bandziora chocby sposob byl sprzeczny z prawem i nie zdradzi ani kumpla,ani informatora.Natomiast postac Depardieu to kanalia,wstretny typ idacy po trupach do wladzy,msciwy i podly bez zadnych zasad;uznanie dla Gerarda,ze podjal sie zagrac taka role.
W gliniarstwie podobnie jak w bandyctwie, są goście honorni i pełni zasad i są też zwykłe szumowiny, kanalie i konfidenci, czyli popularnie rzecz ujmując gnidy . Z tą jednak różnicą, że wśród "kryminalistów" zasady i honor są za zazwyczaj najważniejsze , a w służbie policyjnej bardziej liczą się zaszczyty, awanse i kariera. Film pokazuje, że w służbach mundurowych facet z zasadami który nie wdaje się układy jest niszczony, nie dość, że nie zrobi kariery, to jeszcze spotka go "zasłużona" kara. A to, że był skutecznym gliniarzem ? a kogo to obchodzi...